czwartek, 21 lipca 2011

Klopsiki z makaronem w sosie pomidorowym

Witam

Dzisiaj przepis podpatrzony u Jamiego Oliviera. Przetestowany i bardzo jadalny. Miłego gotowania!

Składniki:
  • 4 gałązki świeżego rozmarynu
  • 12 krakersów lub bułka tarta
  • 2 czubate łyżeczki musztardy Dijon
  • 500 g mielonego mięsa (wołowego, wieprzowego, ich mieszanka)
  • 1 czubata łyżeczka suszonego oregano
  • 1 duże jajko
  • sól, pieprz
  • oliwa (oczywiście najlepiej z oliwek)
  • pęczek świeżej bazylii
  • 1 średnia cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 świeżej lub suszonej papryczki chili lub 1/4 piri-piri
  • 2 puszki pomidorów po 400 g
  • 2 łyżki octu balsamicznego
  • 400 g spaghetti lub penne
  • starty parmezan



Uwag kilka na początek:
Danie można przyrządzić na dwóch patelniach. Dla tych co nie lubią zmywać - jest też opcja na jedną, w tym celu:
- najpierw smażymy klopsiki; gdy są gotowe wykładamy je na talerz;
- na tym samym tłuszczu przygotowujemy sos;
- dokładamy klopsiki do gotowego sosu i dusimy razem.


Przygotowanie mięsa:

1. Włóż do miski mięso mielone, musztardę, oregano, posiekane listki rozmarynu.
2. Dodaj jajko, sól i pieprz.
3. Wyrób mięsną masę.
4. Uformuj mokrymi dłońmi 24 klopsiki.
5. Przygotowane klopsy skrop oliwą.



Przygotowanie sosu i makaronu:

1. Posiekaj duże liście bazylii (mniejsze zostaw do przystrojenia).
2. Posiekaj drobno cebulę.
3. Posiekaj drobno czosnek.
4. Drobno pokrój chili.
5. Na dobrze rozgrzany tłuszcz wrzuć cebulę i smaż ok. 7 min, aż ta zmięknie i zeszkli się.
6. Następnie dodaj czosnek i chili. Smaż ok. 1 min, aż się zarumienią.
7. Dodaj drobno posiekane pomidory z puszki i ocet balsamiczny.
8. Doprowadź do wrzenia i dopraw do smaku.
9. Na drugiej patelni rozgrzej oliwę i usmaż na niej klopsiki. Od czasu do czasu przemieszaj je, aby zarumieniły się ze wszystkich stron. Czas smażenia ok. 8-10 min, w zależności od wielkości mięsnych kulek. W celu sprawdzenia - przekrój jednego klopsika - nie może być w środku różowy.
10. Dodaj klopsiki do sosu i duś przez parę minut.
11. W dużym garnku zagotuj osoloną wodę. Ugotuj w niej makaron.





Sposób podania:

1. Nałóż makaron na jeden duży półmisek albo do oddzielnych miseczek.
2. Polej makaron sosem.
3. Ułóż na nim klopsiki.
4. Posyp małymi listkami bazylii i parmezanem.

Smacznego

wtorek, 5 lipca 2011

Wędrówki kulinarne po Pabianicach

Witam

W ramach poznawania rodzinnego miasta od kuchni zawędrowaliśmy ostatni z Połówkiem do Tawerny Zorbas, mieszczącej się w Pabianicach na ul. św. Rocha 2a.

O tym, że w tym rejonie powstała nowa restauracja wiedziałam już od dawna, ale wcześniej nie było okazji sprawdzenia cóż dobrego tam serwują. W końcu podjęłam decyzję i tym samym we wtorek po małych zakupach udałam się z M. na małe co nieco.

Lokalizacja całkiem niezła, o ile jest się osobą niezmotoryzowaną. Brak parkingu przy samej restauracji może być dla niektórych utrapieniem. Podobnie jak niemożność płacenia kartą, jakąkolwiek. Poza tym miejsce miłe, obsługa podobnie.

Wracając do jedzenia. Smaczne, choć drogie.

M. zamówił dla siebie patelnię "Zeus", tj. klopsiki mięsne w pikantnym czerwonym sosie, do tego frytki oraz sałatkę. Ja za to skusiłam się na Chirino Souvlaki, tj. szaszłyk wieprzowy z frytkami, tzatziki oraz sałatką.

Klopsiki były pyszne, chętnie wydębiłabym od kucharza przepis. Tzatzki również niczego sobie. Owa tajemnicza sałatka była niczym innym jak zieloną sałatą z cebulą, cząstkami pomidorów oraz oliwką. Wszystko skropione oliwą z oliwek.

Innymi słowy wszystko smakowało na tyle, że niektórzy zjedliby jeszcze dokładkę.

Pewnie jeszcze tam zajrzymy, ja z pewnością na musakę, której chciałabym skosztować, nim sama się za nią zabiorę.

Ukoronowaniem wypadu na miasto była wizyta w Kiosku, tj. kawiarnio-klubo-restauracji. Z uwagi na fakt, że wizyta wypadła w inni dzień niż czwartek, tj. dzień z sushi, skończyło się jedynie na drinkach. Ja, jakżeby inaczej, zdecydowałam się na coś związanego z Japonią. Tokyo zwaliło mnie z nóg. Połączenie wódki, ginu, tequilli, triple seca, likieru melonowego, soku z limonek oraz pepsi daje piorunujący efekt.

Połówek wybrał bezpieczeniejszą kombinację, tj. Banana Boom. W tym, jakże samkowitym drinku połączono Baileysa, Malibu, likier bananowy, banana oraz kruszony lód.

Niestety, okazało się, że nie mają na składzie śliwowicy, mimo że figuruje w menu. Mówi się trudno i idzie się dalej. My poszliśmy do domu.
Do następnego!